Oceny gracza: Świetna mała gra wojenna, w którą można zagrać w 30 minut, jeśli zna się karty. Przemyślany projekt gry w połączeniu z piękną produkcją zapewniają silną atmosferę podczas gry. W rzeczywistości każda mechanika jest doskonale spleciona z tematem, a obie strony są tak asymetryczne, że granie Persami i Grekami jest bardzo różne. Podczas gdy dla Greków jesteś w mocno defensywnej roli z ograniczoną liczbą silnych jednostek, dla Persów próbujesz przełamać skorupę Greków, wysyłając na nich duże grupy jednostek, ale oni wciąż się trzymają! Do tego dochodzą wydarzenia, które mogą mniej lub bardziej nagiąć mapę. Walka jest prosta i ekscytująca, ale trzeba wziąć pod uwagę, że kości mogą bardzo utrudnić grę, co czasami może być nieco irytujące. (~4 gry)
Oceny gracza: Anachronia uderza mnie jako bardzo wyjątkowa gra pod wieloma względami. Po pierwsze, naprawdę doceniam to, jak silnie przebija się temat. Temat jest odzwierciedlony nie tylko w wizualizacjach i fluffie tekstu, ale także w wybranych mechanikach (worker placement, budowa silników, między innymi), które razem wspaniale wciągają cię w grę. Istnieje wiele sposobów na grę, ale jednocześnie twoje opcje są ograniczone przez innych graczy, więc gra nie jest również pozbawiona interakcji. Poszczególne elementy gry
Oceny gracza: Szybka gra typu "roll and write filler" z ładną oprawą wizualną i wysokim replayability, w którą zagrasz w mniej niż 20 minut. Kiedy kupisz Aquamarine, dostaniesz 3 różne mapy i stronę celów do osiągnięcia w grze za niewielką kwotę.
Oceny gracza: Szybka gra z solidną głębią (dosłownie) i zabawnymi kombinacjami. Zasada przesuwania kart po planszy jest oryginalna, tematyczna, angażująca dotykowo, a także motywuje do myślenia o grze w inny sposób. Sprawia, że mniejszym wyzwaniem jest przymknięcie oka na fakt, że kart lokacji nie da się zafoliować, bo obwoluty uniemożliwiłyby korzystanie z planszy. Poza tym, przynajmniej karty postaci można zafoliować, a te są znacznie bardziej osiągalne. Nie ma zbyt wielu kart postaci, ale postrzegam to raczej jako zaletę. Ich zdolności są również interesujące, a wiele z nich oferuje pewną interakcję (zarówno pozytywną, jak i negatywną), co cieszy mnie w grach takich jak ta. Interakcja jest również silna w ofercie kart i zadaniach publicznych. Fajnie, że gra zawiera alternatywne zadania, te podstawowe są łatwe, a potem gra kończy się zbyt szybko. Jestem ciekaw rozszerzenia. Opcjonalny moduł w postaci kings*of*towns uważam za ciekawy, ale niestety jest niezbalansowany i bardziej przydatny solo. W solo jednak gra nie podobała mi się aż tak bardzo, przez ograniczony wybór kart lokacji (~3 gry) sprawia wrażenie łamigłówki.
Oceny gracza: Chociaż dzieli wiele z oryginalną wersją, Azul: Witraże Sintry nadal przynosi powiew świeżości, a gra wymaga pewnych zmian w rozgrywce, dzięki postaci dmuchacza szkła i unikalnym planszom graczy. Ogólnie rzecz biorąc, gra podobała mi się znacznie bardziej niż podstawowy Azul. Wizualnie byłem zaniepokojony grą, ale szczerze mówiąc wygląda ona znacznie lepiej na żywo niż na zdjęciach. Kawałki są realistycznie bardzo ładne i oświetlenie ładnie na nie wpływa, a plansze graczy są podobnie ok jak w oryginalnej grze. Nie gram często w abstrakcje, więc doceniam też opcje wydrukowania plansz graczy, co pozwala na rozgrywanie elementów zgodnie z zasadami podstawowej wersji Azul. Witraże Sintry były dla mnie miłym zaskoczeniem! (~1 gra)
Oceny gracza: Świetna gra wstępna, którą zna wielu niegraczy i niegrających. Osoby, które uczą się Bang! i nie mają doświadczenia z grami (z ukrytymi rolami) mogą uznać ją za nie do końca przystępną przez wiele kart o różnych efektach i wymaganą dedukcję. Możliwe jest jednak użycie kostki Bang dla przyjemniejszego wejścia w grę. Dla graczy płci męskiej i żeńskiej, widzę Bang! jako świetną grę imprezową z dużą ilością wariacji dzięki dostępnym rozszerzeniom. Doceniam, że gra może być dla całkiem sporej liczby graczy, tylko że wtedy gra może się dość mocno przeciągnąć, zwłaszcza dla tych, którzy odpadają (Ghost Town trochę to traktuje). Tak więc ze względu na długość i charakter gry (gra imprezowa) częściej sięgam po inne gry planszowe, a Bang nie trafia teraz zbyt często na stół.
Oceny gracza: Żywsza i lżejsza imprezowa wersja Banga, w którą można zagrać w 15 minut i gdzie nie trzeba długo czekać, aż się rozkręci. Zasady można wytłumaczyć w kilka minut, a osoby nieobeznane z grami z ukrytą rolą mogą łatwiej poruszać się po grze. Dzięki temu gra sprawdza się jako super tutorial do zrozumienia zasad Card Bang. Jednocześnie jednak jest to świetny filler dla większej grupy osób i wyobrażam sobie, że gra będzie dobrze siedzieć z nie-graczami*nie-graczami. (~10 gier)
Oceny gracza: Bazując na mojej ograniczonej wiedzy o grach, mam wrażenie, że ta wyraźnie dominuje w kategorii dziwaczności. Pod względem rozgrywki, Barbarossa jest miłą grą wojenną typu deckbuilding, która oferuje wiele opcji i szybko się porusza. Zasady są proste, a cała sztuka polega na szybkim nawigowaniu po wyborze jednostek i upewnieniu się, że masz wystarczającą ilość odbiorów i możliwość wysłania jednostek na linię frontu. Szczerze mówiąc, ze zdjęciami czołgów i innych jednostek, nie zainteresowałoby mnie to tak bardzo i prawdopodobnie nie oferowałoby tyle miejsca na śmiech, który uważam za siłę oryginalnego wydania. Z drugiej strony myślę, że nieco bardziej umiarkowana forma sztuki mogłaby spełnić podobny cel i nie byłaby problematyczna pod względem uprzedmiotowienia (~1 partia).
Oceny gracza: Bloodborne przemówił do mnie swoim mrocznym klimatem i ciekawym systemem walki oraz mechaniką wokół postaci umierających i wchodzących w sen łowcy. Podoba mi się możliwość lekkiego ulepszenia swojej postaci z czasem i kontynuowania jej w późniejszych rozdziałach kampanii. Również interesujący dla mnie jest tryb pojedynku, w którym każdy ma unikalną broń z wieloma typami ataku, która jest zamieniana na drugą stronę, która z kolei ma różne typy ataku. Mam wrażenie, że gra naprawdę wymaga co-opa, a ponieważ każdy zazwyczaj najlepiej zna swoją postać, nie uważam Bloodborne za podatne na alfa graczy. Fabularnie nie jestem do końca zachwycony, jak na razie uważam, że historia jest dość chaotyczna, a ponieważ nie jestem zaznajomiony z materiałem źródłowym, trudniej mi się w niej poruszać. Wierzę jednak, że lepsze zrozumienie przyjdzie z czasem. (~1 partia)
Oceny gracza: Zajebista gra euro z mnóstwem interakcji między graczami*graczami. Mechanika rozgrywki ma sens, ładnie symuluje środowisko rynkowe i ogólnie pasuje do tematu i jest oryginalna. Mimo to, na początku zapamiętanie zasad stanowiło dla mnie wyzwanie i trochę trwało, zanim się z nimi oswoiłem. Pozytywnie oceniam również setup. W grze nie ma wielu komponentów, ale i tak można spodziewać się kompleksowego doświadczenia. Zdecydowanie polecam jednak wkładkę, która znacznie przyspieszy przygotowanie gry, zwłaszcza jeśli dostaniecie taką, która zawiera również siatkę na planszę gracza*s. W przypadku samej rozgrywki warto wziąć pod uwagę, że czas gry może się łatwo rozciągnąć, także dlatego, że często trzeba elastycznie reagować na ruchy innych graczy (uważajcie na AP). Jeśli jednak zajdzie taka potrzeba, można zakończyć grę po pierwszym wieku, gdyż zasady przewidują alternatywne punktowanie. Eliminuje to jednak przygotowanie do kolejnego wieku, co bardzo lubię w Brassie.
Oceny gracza: Łóżko będzie prawdopodobnie moją "komfortową" grą. Wystarczająco złożona, aby była interesująca, z bezpretensjonalnymi zasadami, ładnym tematem, wysokiej jakości komponentami, niewielkimi wymaganiami przestrzennymi i idealnym czasem gry. Ponieważ Pelisek jest określany jako gra rodzinna, obawiałem się trochę, że nie przypadnie mi do gustu, ale myślenie i planowanie wszystkiego może być prawdziwym wyzwaniem. Co prawda gra nie jest w pełni interaktywna, ale nie przeszkadza mi to tutaj i po prostu podzielam udrękę związaną z brakiem możliwości znalezienia idealnego heksu i koniecznością poświęceń. Mogę sobie wyobrazić, że w czwórce może być długie oczekiwanie na rundę, ale być może większa różnorodność elementów mogłaby pomóc. Porównując tę grę do Cascadii, Pelishek jest znacznie bardziej zagadkowy - w rzeczywistości dość ograniczający. Osobiście lubię ten element, a Cascadię uważam za zbyt otwartą. Takim idealnym połączeniem obu, i to dla multiplayera, są Maids. Ale znowu, przy nich trzeba wziąć pod uwagę, że zajmują więcej miejsca na stole i że zdobywają dużo punktów (~2 gry).
Oceny gracza: Uważam, że Kartografowie to przyjemna i bardzo przystępna gra typu "flip and write". Myślenie i planowanie jest zdecydowanie potrzebne, ale to wciąż relaksująca gra. To, co naprawdę lubię w tej grze, to zaangażowanie kreatywności graczy. Wymyślam inny projekt za każdym razem, gdy gram, i uważam, że to zabawne, aby wyobrazić sobie nawzajem swoje mapy na końcu gry. Niektórzy ludzie naprawdę potrafią przedstawić na mapie cały świat! Ale trzeba trzymać wszystkich graczy* na tej samej stronie, żeby gra nie przeciągała się niepotrzebnie ku niezadowoleniu większości uczestników. Osobiście podoba mi się szybka i jeszcze bardziej kreatywna wersja gry. Podoba mi się również element interakcji z potworami, choć doceniłabym nieco więcej interakcji! Byłoby mi też bardzo miło, gdyby w podstawce było więcej kart (questów i map), w ten sposób bardzo szybko się starzeją. Jednak oprócz rozszerzenia do zwiększenia replayability (~10 gier) mógłby posłużyć generator map online lub może mini kampania z BGG.
Oceny gracza: Dla mnie lepsza wersja Codenames. Podoba mi się, że lepiej nawiguje obrazami niż słowami, oferując jednocześnie więcej bodźców. Jednak nie do końca podoba mi się ogólna zasada gry i przeszkadza mi, że w niektórych kontekstach może wystąpić przestój w grze, co nie dodaje zabawy. Jednocześnie trzeba się skoncentrować, co dla mnie nie do końca przyczynia się do konwersacji w grze. Ale wiele zależy od grupy, która zbiera się przy stole i tego, ile każdy chce włożyć w grę. Jeśli gracze* traktują grę bardziej jako rodzaj tła i nie skupiają się zbytnio na graniu, myślę, że jest to absolutnie idealne rozwiązanie dla Codenames, jeśli chcesz grać w "trybie imprezowym". Jeśli nie, zdecydowanie spodziewaj się chwil ciszy, ale to też niekoniecznie jest złe (~15 gier).
Oceny gracza: Dead by Daylight sprawdza się świetnie jako przyjemna gra imprezowa, która ma wiele do zaoferowania zarówno graczom, jak i niegraczom, i tak właśnie ją oceniam. Zasady są proste do nauczenia, wybory do podjęcia są, ale nie są paraliżujące, więc gra ogólnie płynie szybko. Większe wymagania stawiane są przed zabójcą, ale postrzegam to jako pozytyw, ponieważ daje to grze coś do zaoferowania tym, którzy są w nastroju na bardziej złożoną grę. Fajna jest też (korygowalna) losowość w postaci kostek i wszechobecne zagrożenie, jakie daje większy zasięg ruchu zabójcy. Pozytywnie oceniam też wizualizację gry i jej tematykę, która może spodobać się wielu niegraczom. To, co mi się jednak nie podoba, to fakt, że zawsze wymagane jest 4 ocalałych, co oznacza, że przy mniejszej niż maksymalna liczbie graczy, niektórzy muszą kontrolować więcej postaci. W takiej sytuacji nie jest prawdą, że każdy gracz jest ocalałym, co trochę odbiera klimat.
Oceny gracza: Do tej pory rozegrano jedną sprawę w około 4 godziny i było to prawdziwe doświadczenie detektywistyczne (1 partia).
Oceny gracza: Relaksująca gra imprezowa, która może służyć jako lodołamacz i może przynieść wiele radości. Momentami jednak podczas rozgrywki zdarzają się chwile ciszy i nie jest to zazwyczaj dzika gra, ale oczywiście zależy to od składu i nastroju grupy. Dixit ma łatwe i przystępne zasady oraz mnóstwo pięknych wizualnie kart, z którymi łatwo tworzyć skojarzenia. Z drugiej jednak strony w grze podstawowej nie ma zbyt wielu kart (w zasadzie przy pierwszej rozgrywce przechodzi się całą talię), a do tego szybko się one dezaktualizują, co wymaga zakupu dodatkowych rozszerzeń, które również szybko się dezaktualizują. Osobiście postrzegam Dixit jako grę, której nie warto posiadać, ponieważ to właściciel lub właścicielka zachoruje na nią w pierwszej kolejności. Choć początkowo gra wydała mi się urocza, to po wielu rozgrywkach urok się zużył.
Oceny gracza: Dla mnie to bardzo fajna gra, która przypomina mi Clash of Civilizations. Zaczynając od początku, nie mogę nie docenić insertu. Sprawia, że setup jest niezwykle szybki, nawet jeśli na stole jest może trochę za dużo plastiku jak na mój gust. Do wyboru jest mnóstwo ras (plus podstawowi terranie) i mnóstwo elementów, co zapewnia dużą regrywalność. Drzewko technologiczne i system pozyskiwania zasobów jest bardzo przejrzysty, dla mnie bardziej niż w TI. Bardzo doceniam ekonomię akcji, gracze* wykonują tury na turę i są ograniczeni jedynie swoimi dochodami. Ciekawym elementem są postacie niezależne, które początkowo nieco zaburzają interakcję, gdyż bardziej opłaca się je atakować niż przeciwników. Sama walka również jest prosta. Łatwiej poruszać się po mocnych i słabych stronach innych niż TI. Losowość wciąż ma jednak wiele do powiedzenia. Jeśli chodzi o dyplomację, TI jest zdecydowanie bardziej interesująca. W Eclipse można wymienić kafelek, co zapewnia dodatkowe zasoby i punkt zwycięstwa, ale poza tym gra nie wspiera negocjacji. Czas gry jest świetny! (~2 gry)
Oceny gracza: Divukraj to zdecydowanie jedna z moich ulubionych gier. Wizualizacja gry jest absolutnie magiczna, podobnie jak cały projekt gry.
Oceny gracza: Bardzo podoba mi się motyw przewodni i to, jak łączy się z mechaniką. Fajnie jest budować swoje zwierzaki i stopniowo je ulepszać, by przetrwały jak najdłużej. Uważam również, że interakcja gracz*gracz jest interesująca w postaci wspólnych dostaw żywności, mięsożerców i pasożytów. Wnosi to do gry kilka zabawnych, ale i trudnych momentów, kiedy twoje zwierzę (lub zwierzęta) wymierają bardzo szybko, ponieważ wyrzuciłeś brzydką liczbę na kostce lub nie jesteś już w stanie nakarmić nadmiernie połączonego zwierzęcia pasożytem. Niestety jednak, gra bardzo cierpi z powodu słabo przemyślanych zasad. Często pojawiają się sytuacje, których nie jesteś pewien, jak rozwiązać powoli lub z FAQ, a które w jakiś sposób zakłócają przepływ gry. Trzeba wtedy wymyślać zasady domowe, co nie odbieram jako całkowicie pozytywne.
Oceny gracza: Przed Frosthaven grałem tylko w Lion's Backbone, więc nie mogę porównać go z Gloomhaven. Ale to, co naprawdę podoba mi się we Frosthaven, to znacznie ciekawsze i bardziej złożone postacie oraz mechanika, z której korzystają, a także bardzo podobają mi się poszczególne scenariusze i to, jak ładnie wiążą się z historią, która sama w sobie jest pięknie opowiedziana. Sama tematyka gry również bardzo mi odpowiadała. Poruszanie się po takim lodowym pustkowiu, gdzie nawet drewno i inne materiały są trudne do znalezienia, a do tego ciągłe zagrożenie ma swój urok. Ponadto przechodząc scenariusze trzeba myśleć nie tylko o sobie, ale także o rozwijaniu (lub naprawianiu) Frosthaven.Podobnie jak w przypadku Lion's Mane czy Gloomhaven, niektórych może denerwować dłuższe rozstawianie i rozkładanie czy działanie gry, ale uważam, że można to zautomatyzować i przyspieszyć na różne sposoby. Niektórzy mogą uznać, że gra z czasem staje się powtarzalna, ale ja osobiście uważam, że historia ładnie się posuwa i dostosowuje kształt każdego scenariusza tak samo (~4 gry).
Oceny gracza: Świetny samouczek w pierwszych 5 scenariuszach i świetna brama do świata Gloomhaven we wszystkich pozostałych.
Oceny gracza: Wiele zależy od grupy i nastroju. Osobiście od tego typu gier oczekuję przede wszystkim dobrej zabawy i szybkiego tempa rozgrywki. Jednak nie zawsze tak jest w przypadku gier z przykrywką, ponieważ czasami gra może utknąć, ponieważ trudno jest wymyślić podpowiedzi, co może ochłodzić atmosferę. Jednak gra może być również bardzo zabawna w niektórych miejscach, zwłaszcza gdy w końcu dowiesz się, jakie słowa oznaczała wskazówka. Osobiście jednak bardziej podoba mi się wersja z obrazkami. Bardziej pobudza kreatywność i jest bardziej przejrzysta dla gracza*. Gdybym nie posiadał tej gry, byłbym bardzo zainteresowany porównaniem jej z innymi podobnymi grami, takimi jak Decrypto lub The Sixth Sense (~3 gry).
Oceny gracza: Winter of the Dead nie jest grą idealną, ale uważam, że to świetna gra wprowadzająca. Półkooperacyjna konstrukcja gry z możliwością pojawienia się zdrajcy, bezpretensjonalne zasady, spójność mechaniki z tematem oraz karty opowieści zapewniają wysokiej jakości doświadczenie gry nawet dla nie*graczy, oferując jednocześnie miejsce na banter i nieoczekiwane zwroty akcji. Nie jest to jednak gra złożona, stawiająca graczowi*graczowi duże wymagania i oferująca miejsce na trudne decyzje.
Oceny gracza: Jest to zdecydowanie przyjemna gra, która zachwyca możliwością intensywnej interakcji zarówno ze wspólną, jak i niestandardową planszą gry. Wszystkie komponenty są w grze z jakiegoś powodu i wciągają Cię w rozgrywkę. Każda postać działa nieco inaczej, więc musisz odkryć różne ścieżki do zwycięstwa. Naprawdę czuje się, jakby plansza każdej postaci była swoją własną mini-grą. Podoba mi się również interakcja gracz*gracz. Choć doceniłbym jej więcej, to wystarczy, by pokrzyżować plany i zmotywować do śledzenia ruchów innych. Mechanizm określania pierwszego gracza*gracza jest podobny do Brassa i dodaje kolejną odrobinę głębi do gry. Osobiście lubię grać w Cove, ale wizualizacja nie do końca mi pasuje, a tematyka nie przemawia do mnie. Jeśli oczekujesz umiarkowanie wymagającej gry euro z interakcją graczy i chcesz trochę zagrać, gorąco polecam.
Oceny gracza: Fajna gra euro z dużą regrywalnością i ładnym specyficznym designem.
Oceny gracza: Nemesis: Lockdown to cudownie klimatyczna gra, która stawia przed graczem duże wymagania. Nawet w wariancie semi-coop współpraca jest niezbędna i zawsze trzeba umieć elastycznie dostosować się do rozwoju gry. Każda postać nadaje się do specyficznego sposobu gry, równie ważny jest układ pomieszczeń, który wraz ze stosem kart wydarzeń stanowi o dużej regrywalności. A ci, którzy stwierdzą, że to za mało, mogą sięgnąć po rozszerzenie i kampanię Stories Untold, która widzi zasady dostosowane do każdego scenariusza.Chociaż sama gra nie jest napędzana historią, mam wrażenie, że historia rozgrywa się na planszy gry. Dodatkowo, nigdy nie możesz być pewien niczego - nawet jeśli wszystko wydaje się działać tak, jak powinno, twoje plany mogą łatwo zostać wykolejone przez zły rzut kostką, to jedno wydarzenie lub sabotaż przez "kolegę z drużyny" i musisz wymyślić plan B i przedrzeć się na drugą stronę mapy. Choć może nie brzmi to atrakcyjnie, to właśnie to i bezustanna gra sprawiają, że atmosfera jest tak gęsta, a każda rozgrywka niepowtarzalna.
Oceny gracza: We Are Not Alone to niewielka przestrzennie gra o przyjemnym czasie rozgrywki, która jest jeszcze wystarczająco tematyczna. Działa bardzo dobrze jako gra duelowa, ale może zabłysnąć nawet w większej liczbie graczy. Kiedy wszyscy znają zasady, We Are Not Alone czuje się prawie jak gra imprezowa. W przeciwnym razie jednak gra może sprawiać wrażenie nieprzystępnej przez konieczność zrozumienia różnic co najmniej pięciu podstawowych lokacji i ogarnięcia pozostałych zasad (mam na myśli zwłaszcza nie-gracze*ki). Grając w większym gronie można czuć się nieswojo, że popsuje się ją innym, jeśli wielokrotnie wpadnie się w pułapkę, co dobrze jest zaznaczyć i zaproponować przynajmniej przykłady rozumowania potworów i optymalnych strategii (np. pilnowanie lokacji 1 i 5). Dla tych, którzy chcieliby gry na podobnej zasadzie z większą przystępnością i lepszą jakością produkcji, polecam sprawdzić również Dead By Daylight. W porównaniu do wspomnianej gry, We Are Not Alone wypada jednak zdecydowanie lepiej przy mniejszej liczbie graczy* i bardziej nadaje się do podróży. (~10 gier)
Oceny gracza: Szybka abstrakcyjna gra, którą można poznać w kilka minut. To i możliwość grania świetnych combosów sprawia, że jest to przyjemny filler. Doceniam, że gra działa dobrze w 4 graczy, chociaż może utknąć w miejscach z powodu PA. Nie uważam, że większe przekształcenia kawałków są problematyczne, przez większość czasu ruch może być przynajmniej częściowo przemyślany. Przeszkadza mi jednak trochę to, że w grze jest minimum motywów, myślę, że gra mogłaby być nieco bardziej zaokrąglona (przynajmniej jak Azul). Uważam też, że duże pudełko jest trochę nie na miejscu. Byłbym wdzięczny, gdyby było mniejsze i słodsze.
Oceny gracza: Niezwykle oryginalna i bardzo fabularna gra, która wciąga i nie pozwala się oderwać.
Oceny gracza: Rising Sun to moja ulubiona gra z trylogii Langa. Podobają mi się asymetryczne klany, mechanika honoru, karty ze świetnymi, a zwłaszcza w trzeciej erze bardzo potężnymi kartami i ekonomia akcji. Ale to, co wyróżnia Rising Sun jeszcze bardziej, to dyplomatyczny aspekt gry, który również bardzo lubię w grach takich jak Twilight Imperium czy Oath. Gra nie tylko zachęca do tworzenia sojuszy podczas ceremonii parzenia herbaty, fazy otwierającej każdy rok, ale także zachęca do przekupstwa i handlu monetami i runami. Jednocześnie nie musisz przestrzegać umów, a także masz bezpośredni mandat do zerwania sojuszu. To sprawia, że motyw, który jest już widoczny w grze, wyróżnia się jeszcze bardziej. Chciałbym również naprawdę docenić sposób, w jaki bogowie, kami, działają w Rising Sun. Wyznajemy ich, za co możemy zyskać ich przychylność, bonusy z nią związane, a w rozszerzeniu Unbound Gods ich postać wraz z jej specjalną zdolnością. Jednak przychylność bogów może zostać w każdej chwili przejęta przez kogoś innego, co dodaje dodatkową warstwę do i tak już świetnej gry.
Oceny gracza: Kupiłem Scouta na podstawie pozytywnych opinii w społeczności planszówkowej i z entuzjazmem się do niego przyłączyłem. Nie spodziewałem się, że będę pod takim wrażeniem, ale byłem. To naprawdę sprytna gra, która dostaje naprawdę kreatywne z tym, co ma mało kart, i która jest bogata w interakcję między graczami. Na dodatek gra ma miłą atmosferę i temat, który przenosi się trochę dzięki ładnym wizualizacjom i żetonom. Jako taki, widzę małe, układane pudełko jako dodatkowy bonus, który całkowicie prosi się o podróż poza domem. Doceniam też żetony z 4 kawonów, naprawdę się przydają! (~5 gier)
Oceny gracza: Świetna i złożona gra. Doceniam, że w grze jest wiele dróg do zwycięstwa i zawsze musisz znaleźć swoją w oparciu o frakcję i planszę gracza. Podoba mi się balans pomiędzy budowaniem i tworzeniem silnika z jednej strony, a walką z innymi graczami*, walka to po prostu za mało. Jednocześnie sprawia to, że gra działa z zagrożeniami ze strony innych i przygotowuje się na ewentualny atak, co bardzo lubię w grach. Absolutnie rozwaliła mnie też tematyka i wizualizacje, naprawdę udało im się zanurzyć w grze, ale w tym zdecydowanie pomogło mi rozegranie kampanii Rise of Fenris. Tak czy inaczej, klimatowi przydałoby się trochę więcej flavor textów na kartach spotkań. Tak czy inaczej, grę zdecydowanie polecam (~11 rozgrywek)!
Oceny gracza: Prosta, szybka i zabawna karta imprezowa. W mniejszym lub większym stopniu opiera się na mobbingu, ale jest on robiony w takim stopniu i wobec wszystkich (no, głównie wobec osoby na pozycji lidera!), że wszystkim to pasuje. Dla niektórych wyzwaniem może być zorientowanie się, co każda z postaci potrafi i jak kombinować, ale po pierwszej rozgrywce w większości przypadków się to klei.
Oceny gracza: Ciekawa gra pojedynkowa, która zaintrygowała mnie mechaniką deck deconstruction. Wydaje się, że nieważne, jakich dwóch bohaterów* wystawisz przeciwko sobie, wydaje się, że niektórzy mogą kontrować. W przeciwnym razie, gra uderza mnie jako całkiem zabawny romans na pierwsze wrażenie! (~1 gra)
Oceny gracza: Stroganov wydaje mi się świetnym euro, zwłaszcza dla dwóch osób. Dlaczego? Bo w swojej turze można zrobić naprawdę dużo (do 4 głównych akcji i kilku pomniejszych). Musisz pomyśleć o tym, jak osiągnąć swoje cele, zapłacić za nie i jak zdobyć zasoby, aby zrobić więcej w swojej turze, a jest na to wiele sposobów. Czasami mam AP, ale w tej grze wpadałem w to znacznie częściej, a mój kolega z drużyny miał podobne doświadczenia. Z drugiej strony, bardzo podobała mi się interaktywność gry! Ważne (i łatwe) było dla mnie śledzenie tego, co robi mój kolega z drużyny, a zakłócanie jego planów nie było takie trudne, często zbieżne z osiąganiem moich celów. Tematycznie gra jest atrakcyjna, połączenie natury ze zwierzętami i historią, a mechanika przeplata się z tematem. Osobiście jednak udaję, że tworzę hodowlę zamiast polować. Wizualnie gra jest bardzo ładnie wykonana, ilustracje są doskonałe (!), a komponenty również są dobrej jakości. Zasady są przejrzyste i krytycznie opisują kontekst historyczny (~1 gra).
Oceny gracza: Quedlals to wesoła i zabawna gra oparta na mechanice push your luck. Chociaż w grze jest dużo losowości, nadal trzeba myśleć choć trochę, ale głównym przyciąganiem dla mnie są emocje. Wyciąganie składników z worka jest ekscytujące, podobnie jak obserwowanie, jak siedem sanytrów ogranicza się i w końcu eksploduje, przynosząc emocje od tego, który eksplodował i wszystkich innych, którzy potem chichoczą z zadowolenia - chyba że oni też eksplodują. Jest mnóstwo efektów dla każdego składnika, co daje dużą regrywalność. Zawsze można się zastanowić, jaka kombinacja będzie odpowiednia dla danej gry, a efekty są często całkiem ciekawe i satysfakcjonujące. Z drugiej strony wystarczy wykonać zły ruch i strategia idzie w diabły, ale to wcale nie musi oznaczać złej gry. Quedlary są w porządku, nawet gdy nie idą dobrze, i oferują fajną mechanikę nadrabiania zaległości w postaci ogonów myszy. Gorąco polecam każdemu, kto szuka oddechu i / lub bezpretensjonalnej gry rodzinnej.
Oceny gracza: This War of Mine to gra z gęstym klimatem i mocnymi historiami, które za każdym razem są bardzo unikalne. Mimo że gra nie ma zbyt wielu zasad, przetrwanie nigdy nie jest darmowe, a w każdej chwili może pojawić się wydarzenie, które odwróci losy gry. Z punktu widzenia rozgrywki, TWOM wydaje się miejscami zbyt powtarzalny, zwłaszcza jeśli uda ci się przetrwać przez dłuższy czas. Choć dzięki temu gra dobrze oddaje temat, nie zawsze jest to całkowicie przyjemne, a ja grałem głównie po to, by dostać się do kolejnej części historii. Ze względu na dużą inwestycję czasową (5 godzin za całą playthrough), gra nie trafia na stół zbyt często, nawet jeśli wiem i korzystam z możliwości zapisywania postępów w grze (~6 gier).
Oceny gracza: Tindaya przypomina mi Ghosts of the Island, ale uważam ją za znacznie ciekawszą (choć wolę grać jako duchy). W rzeczywistości Tindaya emanuje tematem i poczuciem zagrożenia, któremu musisz stawić czoła wraz z innymi, niezależnie od tego, czy wybrałeś wersję kooperacyjną, czy konkurencyjną gry. Zawsze jest wiele do przemyślenia, aby nie rozgniewać bogów i oprzeć się kolonizatorom. Jednak grając z kilkoma osobami, nie możesz wszystkiego robić sam, ponieważ twoje plemię zna tylko niektóre rzemiosła i nie jest łatwo nauczyć się innych. Dogadywanie się z innymi i pomaganie sobie nawzajem jest więc niezbędne. Ważne jest też przemyślenie swoich posunięć - gra stawia przed Tobą problem, a Ty starasz się go (wspólnie) rozwiązać w taki sposób, aby w następnej rozgrywce było jak najłatwiej (i wygrać). Wizualizacje też są świetne - szczególnie to, że na początku składasz mapę, a ona zmienia się na Twoich oczach w miarę postępu gry. Owszem, przez to nauka zasad jest trudniejsza, ale warto się tym nie zniechęcać. Do tego, gdy już zagracie, przekonacie się, że zasady są całkiem intuicyjne.
Oceny gracza: Nieco niedopracowana, ale urocza gra, która ma potencjał randkowy.
Oceny gracza: Fajna gra oparta na budowaniu silników, która ma fajne poczucie tematu. Po pierwsze jest bardzo ładna wizualnie, a po drugie naprawdę czujesz się jakbyś budował park rozrywki. Lumpark faktycznie przypomina wiele gier typu Tycoon. Podoba mi się również to, jak zapewnione jest replayability i możliwość dostosowania gry do potrzeb graczy. W pudełku znajdziecie zestaw kilku kart ze specjalnymi wariantami zasad zapewniającymi bezkonfliktową rozgrywkę, ale przede wszystkim znajdziecie kilka talii kart z różnie tematycznymi parkami, z których każdy ma swoje cechy określające poziom zniszczeń itp. Do każdej rozgrywki można wybrać tyle talii, ilu jest graczy*. Zgodnie z recenzjami spodziewałem się większych obrażeń, ale i tak zapewnia to większą interakcję między graczami* i może naprawdę namieszać w planach. Karty op są również ciekawym elementem gry. Zasady są łatwe do wytłumaczenia (~2 gry).
Oceny gracza: Bardzo przyjemny filler, który przebiega wartko dzięki jednoczesnej grze wszystkich graczy. Każda mapa przynosi lekkie podrasowanie zasad, przez co zawsze trzeba dostosować strategię i zastanowić się, jaką drogę obrać do zwycięstwa. Dzięki temu do gry wraca się z przyjemnością, za każdym razem jest ona nieco inna. Do tego przeplata się z kampanią, a poszczególne urywki pozwalają dostroić się do rozgrywki. Podejmowane decyzje nie wydają się jednak mieć większego wpływu (może tajne karty to zmienią, ale w Scenariuszu 5 też się na nie nie natknąłem). Taka konstrukcja pozwala jednak na rozpoczęcie rozgrywki w kampanię z wieloma grupami graczy (możliwe jest przejście przez inne drzewko decyzyjne).Podoba mi się też interakcja między graczami, dobrze jest przynajmniej mieć oko na innych, żeby nie oberwać punktów za zadanie, które właśnie się wykonuje.Skrytykowałbym grę za fatalnie napisane zasady, ale znów ładnie uzupełnia je tutorial wydawcy do każdego scenariusza (5 minut/scenariusz) - na YT "Welcome to the Moon: Adventure 01". Dodatkowo gra jest miejscami sudokuidalna, co niektórym może przeszkadzać.
Oceny gracza: To, co lubię w Green Planet, to złożona rozgrywka opakowana w przyjemny czas gry i proste zasady. W porównaniu z innymi podobnymi grami, w tej grze szczególnie podoba mi się większy nacisk na budowanie silników (moja ulubiona mechanika) i kompensacja losowości poprzez zdobywanie dużej liczby kart. Chociaż Green Planet ma reputację bardzo samotnej gry, nie sądzę, że musi taka być. Sensowne jest przynajmniej wstępne obserwowanie gry innych, aby lepiej zrozumieć, jaką akcję wybrać, jaką akcję zagrają inni, jak dostosować własny silnik i na jakich celach się skupić. Ale można sobie poradzić bez tego, a także można po prostu grać na wyczucie. Szczególnie wtedy gra może być naprawdę relaksująca. Osobiście jednak odczuwam miłą i spokojną atmosferę, nawet gdy więcej myślę o ruchach. Pomaga w tym piękna produkcja i fotografia na kartach, a w jednej grze można uciec od wielu kart (~ 2 gry).
Het Witte Kasteel van Himeji: Promo 1
dodano: 24.9.2023
It's a Wonderful Kingdom: Promo Pack
dodano: 24.9.2023
Pečeme cukroví
dodano: 24.9.2023
TUG!
dodano: 24.9.2023
Yoxii
dodano: 24.9.2023